Polka „Zadyma” Kapeli Gacoki

Slide
eprzeworsk portal ogłoszeniowy
Slide
eprzeworsk portal ogłoszeniowy
Slide
Slide
previous arrow
next arrow

Polka „Zadyma” Kapeli Gacoki

W ten piękny, słoneczny, niedzielny poranek chcielibyśmy podzielić się utworem opublikowanym dzisiaj, będącym częścią cyklu publikacji utworów z płyty nagranej w 1997 roku.

Dziś jest to polka „zadyma”:

Jest to jedna z wielu polek, zwanych wściekłymi, wykonywanych przez naszą kapelę. Polka najczęściej grana jest w metrum 2/4 w tempie 160. Sama nazwa publikowanej poleczki odzwierciedla charakter, tzn. od słowa „zadyma”, czyli ma być tak wykonywana przez tancerzy, żeby powstał efekt zadymienia (zadyma) na klepisku lub podłodze.

Współzawodnictwo w „tańcowaniu” rozpoczynało się zwykle od wolniejszych polek, potem polek „galopek” i na końcu polki „wściekłe”. Niektórzy tancerze Gaccy w odniesieniu do polek wściekłych mówili, że „jak się kalesony nie przykleją do ciała, to nie jest to polka!”. Kto wytrzymywał owe współzawodnictwo do końca określany był mianem „fesiok”.

Nasz kapelmistrz wspomina: „Moi starsi koledzy muzykanci, tj. Jan Jakielaszek, Stanisław Piątek, Antoni Bartman, Kazimierz Sochacki i Władysław Szpiłyk, chętnie opowiadali, że na wiejskich potańcówkach słowo „przerwa” dla kapeli było bardzo rzadkie, a właściwie nieznane. Opowiadali jak jeden z tych fesioków przyszedł „hulać”, to wcześniej powiesił na ścianie kapelusz, który wisiał na wbitym bagnecie i trzeba było grać pod jego zamówienie. Zdarzało się, że gdy muzycy chcieli zrobić przerwę, to pojawiała się tzw. bitka, czyli bójka pomiędzy uczestnikami zabawy. Niejednokrotnie takie bitki kończyły się obrażeniami dla uczestników, ale na uwagę zasługuje fakt, że rzadko kiedy sprawy znajdowały zakończenie w sądach, ponieważ była to sprawa honoru.”

Źródło: Gacoki

Slide
Slide
Slide
Slide
previous arrow
next arrow