Tanzania- Ngorongoro, Tarangire i Zanzibar cz.3

Slide
Slide
Slide
previous arrow
next arrow

Tanzania- Ngorongoro, Tarangire i Zanzibar cz.3

W Starym Testamencie Jahwe obiecał Noe, że Ziemi nie nawiedzi już nigdy wielka powódź. Symbolem tego przymierza pomiędzy Bogiem a człowiekiem jest tęcza. Ale gdyby Bóg zmienił zdanie i jednak postanowił jeszcze raz ukarać świat wielkim potopem albo co bardziej prawdopodobne ludzkość sama doprowadzi świat do zagłady i jeżeli ocaleje tylko to jedno  miejsce – wielka kaldera Ngorongoro, to życie na ziemi odrodzi się w całym swoim bogactwie. Ale na razie jeszcze dopóki tęcze kładą się na niebie, mamy czas  i możemy podróżować. 


Kaldera czyli kotlina powulkaniczna Ngorongoro o powierzchni 265km2  znajduje się 600 metrów poniżej brzegów krateru i tylko niewielkie  grupy miłośników safari  mogę tam przebywać w ciągu dnia.

DSC_0854
Zwierzęta żyją tam spokojnie, nie są niepokojone przez gatunek ludzki. Rządzą się tam swoimi prawami i uwierzcie mi, chwilami miałam wrażenie, że patrzę na niebiańskie pastwiska,  gdzie słoń, bawół, zebra i antylopa pasą się obok siebie. Wrażenie niebiańskości daje nie tylko idylliczny obrazek zwierząt i  otoczenia ale również specyficzne niebieskawe światło wewnątrz kaldery. Dopełnieniem obrazu tego raju na ziemie był widok lwa  leżącego na grzbiecie z łapami do góry i miną – jakie życie jest piękne. 

DSC_0878
Wielkość Ngorogoro sprawia, że nie ma tam tłoku jak w rezerwatach, nie  widać tam wielkich skupisk, zwierzęta pasą się małymi stadami, jest miejsce  dla roślinożerców i dla drapieżników. Nie ma tam niestety majestatycznych żyraf, ściany kaldery są zbyt wysokie i  strome dla tych długonogich zwierząt.  Ale za to udało nam się tam zobaczyć-  co prawda z dość dużej odległości- czarnego nosorożca, jedno z najbardziej niebezpiecznych zwierząt Afryki. Jak pisałam wcześniej słoń ostrzega przed atakiem i najczęściej  tylko postraszy, a nosorożec po prostu atakuje.  Niestety jest  bardzo zagrożonym gatunkiem ze względu na kłusowników. Legendy i mity o cudownym działaniu proszku ze startego rogu są powodem dziesiątkowania populacji tych zwierząt.  Podobno  proszek z rogu  nosorożca to najskuteczniejszy afrodyzjak dla mężczyzn.  Widok rogu nosorożca już starożytnym kojarzył się jednoznacznie. No a jeszcze przekonanie o leczniczych właściwościach rogu i oczywiście przemysł pamiątkarski. 

DSC_0666
Nie pisałam do tej pory o ptakach a Afryka i Ngorongoro  to również przepiękne niesamowite prawie że „ rajskie’  ptaki: elegancki biało czarny sekretarz, kolorowy żuraw koroniasty, flamingi,  wystrojona  kraska i wiele innych o egzotycznych nazwach, ale to już by była zupełnie inna opowieść. Rozglądałam się za przeworskimi boćkami ale chyba w tym czasie  były już w drodze do Polski. W Ngorongoro spędziliśmy tylko kilka godzin, przed zmrokiem musieliśmy opuścić kalderę ze wzg. na zwierzęta ale również z powodu bardzo niebezpiecznej drogi. Żeby móc zjechać i wyjechać z kaldery trzeba mieć specjalne uprawnienia i dodatkowe umiejętności. A podobno można tutaj podziwiać jednocześnie jak wschodzi słońce i zachodzi księżyc.

21329633_1631420810263717_1486941794_o
Kolejny nocleg w lodży z emocjami. Lodże są z reguły budowane przy wodopojach, także czasami można mieć bliski kontakt ze zwierzętami. O zmierzchu siedząc na tarasie obserwowałam zebry idące do wodopoju, cisze nocną zakłócały guźce, a rano zobaczyłam żyrafę jedzącą na śniadanie liście rosnącej obok akacji.


Po drodze polski akcent, pomnik Bernharda  Grzimka urodzonego w Nysie niemieckiego zoologa założyciela Narodowego Parku Serengeti. Jego film dokumentalny „Serengeti nie może umrzeć”  był nagrodzony Oscarem w 1959 roku. 

DSC_0837
Przed nami ostatni park – Tarangire.
Tarangire to dla mnie przede wszystkim przepiękne baobaby,  tajemnicze drzewa sawanny. Człowiek ma wrażenie, że Bóg stwarzając świat miał taki moment, że chciał zrobić małego psikusa i  jeden gatunek drzew posadził  do góry nogami, inne legendy mówią, że odwrotnie Bóg zrobił to za karę, bo uciekały i  wędrowały po świecie. Baobab to  afrykańskie drzewo życia. Świeże liście są zjadane na surowo albo gotuje się z nich zupę, młode pędy je się jak szparagi a z pestek tłoczy się olej. Kora to z kolei surowiec do wyrobu ubrań, koszy, sieci, lin, papieru itp. Może biblijna jabłoń to był właśnie baobab. Wszak w Biblii piszą tylko o drzewie i owocach a nie o jabłkach.


Ale Tarangire do dla mnie również natrętne muchy tse- tse. Swoją złą sławę zawdzięczają  głownie śpiączce afrykańskiej.  Co roku z jej powodu umierają tysiące mieszkańców Afryki,  których nie stać na leczenie ( w niektórych krajach więcej osób umiera na trypanosomatozę afrykańską bo taka jest medyczna nazwa choroby, niż na przykład na skutek zakażenia wirusem HIV). Ale muchy tse- tse jako pośredni żywiciel świdrowców przenoszą też inne choroby jak nagana czy malaria. W zasadzie niewiele się różnią od normalnych much, są trochę większe i podobna jak siadają to składają skrzydła jedno na drugie ale nie przyglądałam się im szczególnie.

21329513_1631419600263838_46565259_o
Podróże nauczyły mnie jednego,  trzeba patrzeć jak zachowują się tubylcy i robić to samo. Tak więc bacznie obserwowałam Willego, którego ręce cały czas pracowały odganiając muchy, tak żeby żadna nie miała czasu ugryźć, wiec też je odganiałam a nie przyglądałam się  im. A much było tak dużo, że przez moment byliśmy bliscy rezygnacji z oglądania Tarangire.  Chociaż byłam ubrana zgodnie z instrukcją, czyli  prawie jak radykalna muzułmanka: chusta, koszula z długim rękawem, długie spodnie , skarpety,  wszystko w jasnych kolorach to i tak cały czas gryzły mnie głównie po stopach. Wiadomo, że muchy tse-tse szczególnie preferują kolory granatowy i czarny, ale te moje chyba były trochę daltonistki. Moje sandały miały takie wąziutkie niebieskawe paseczki i to chyba je przyciągało. Dopiero jak odrzuciłam sandały na drugi koniec auta, to dały mi spokój. 


W Afryce od kilku lat trwa walka z muchami tse- tse, i często widzieliśmy  rozwieszone kawałki  granatowo- czarnych szmat nasączonych  środkami owadobójczymi.

  
O ile w Serengeti i Ngorongoro można spotkać inne grupy turystów to Tarangire odwiedzane jest najrzadziej, dzięki temu ma się wrażenie, że tutaj czas się zatrzymał. 
Ale niestety czas mijał nieubłaganie i powoli zbliżał się koniec mojej wyprawy.

DSC_0701
Mając świado mość tak szybko upływającego  czasu chciałoby się wszystko przeżywać sto razy intensywniej, na zapas… na kolejne tygodnie i miesiące pracy. 

DSC_0012
Na koniec kilka dni odpoczynku na Zanzibarze. Wyspa to nie tylko  raj dla miłośników plażowania ( z kąpielą trochę gorzej ze względu na jeżowce, meduzy). Znana jest głownie jako wyspa przypraw. Uprawia się tam goździki, szafran, wanilię, cynamon, gałkę muszkatołową. Inne ciekawostki to czerwone banany, chlebowiec, jabłko budyniowe.Zanzibar to oczywiście wyspa kontrastów- luksusowe hotele i żebrzące dzieci,  dumbak czyli niezwykle zmysłowy taniec i  bardzo radykalny islam (nawet małe dziewczynki chodzą w tradycyjnych strojach).


Dla mnie to również wyspa, gdzie urodził się i dorastał Freddie Mercury, lider i wokalista zespołu Queen- to muzyka mojej młodości.


With the sun in your eyes and the wind in your face
To heaven you rise in a holy embrace
Your feet on the ground your head in the clouds
And you're wondering if you're never coming down
…..
Let's awaken from barbarity
Into a world of serenity
Beyond the rage of foolish pride
And on to the golden shores of paradise

Ze słońcem w oczach i wiatrem na twarzy
Wznosisz się do nieba w świętym uścisku
Masz stopy na ziemi, ale głowę w chmurach
I zastanawiasz się co jeśli nigdy nie wrócisz na dół
…..
Obudźmy się z barbarzyństwa
Do spokojnego świata
Poza wściekłość głupiej dumy
I na złote brzegi raju


Hanka Dudzic

 

DSC_0920 DSC_0880DSC_0832 DSC_0831 DSC_0819 DSC_0803 DSC_0741 DSC_0711 DSC_0710 DSC_0696 DSC_0676 DSC_0648 DSC_0647 DSC_0254 DSC_0030 DSC_0014DSC_0009 21329496_1631420876930377_280225358_o 21291872_1631421920263606_1753708276_n 21291635_1631421460263652_215502787_n 19125574_1631421366930328_411262851_o


 

Slide
Slide
Slide
Slide
previous arrow
next arrow